Jedzenie i rozmowa przede wszystkim, czyli biznes po francusku

Jedzenie i rozmowa przede wszystkim, czyli biznes po francusku

Francja – kolebka mody, elegancji i kultury europejskiej. To właśnie w tym państwie narodził się savoir-vivre, czyli zbiór zasad zachowania się w towarzystwie, ogłady, dobrych manier. Francja jest również jednym z najbogatszych krajów w Europie. Dlatego też dla polskiego biznesmena niezwykle ważne jest to, aby wiedzieć jak „podejść” do interesów z Francuzem. Co zrobić, by osiągnąć sukces? Przygotowaliśmy garść porad. Pierwsza podstawowa zasada, o której należy wspomnieć na samym początku: z Francuzami najlepiej rozmawiać w ich ojczystym języku! Owszem, kiedy spotykamy się w sprawie biznesowej, możemy porozumieć się spokojnie po angielsku, jednakże dobra francuszczyzna stanowi furtkę, klucz do bliższych kontaktów z  francuskimi partnerami. Mieszkańcy tego kraju są szczególnie wyczuleni na pielęgnację swojego języka i wyjątkowość w kulturze europejskiej. Angielski jest „passe” głównie ze względu na zaszłości historyczne pomiędzy Francją, a krajem Albionu. To również swojego rodzaju bunt przeciwko ekspansji języka angielskiego.  Podsumowując: mówimy po francusku – zdobywamy uznanie Francuzów już na samym początku rozmowy.

Szata zdobi człowieka

W biznesie jak i w codziennym życiu, najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a we Francji jest to najbardziej widocznie. Mieszkańcy tego kraju przywiązują szczególną uwagę do wyglądu zewnętrznego. Kwestia higieny osobistej to „oczywista oczywistość”. Warto jednak poruszyć kwestię ubioru, który różni się nieco od tego, w czym przywykliśmy chodzić w Polsce.

Strój musi być przede wszystkim:

  • klasyczny i schludny;
  • jednorodny – w francuskim środowisku biznesowym, a w szczególności w Paryżu nosi się spodnie i marynarkę w jednym kolorze. Źle widziane są np. szare spodnie i czarna marynarka;
  • dopasowany pod krawat. Skoro już mowa o tej części garderoby: musi on być dobrany pod odpowiedni kolor koszuli;
  • biznesmeni pamiętają też o spinkach do mankietów.

W kraju nad Sekwaną nie nosi się kamizelek – to relikt przeszłości, który powoli odchodzi do lamusa również w Polsce. Co ciekawe, na prowincjach Francji nie przywiązuje się już takiej uwagi do ubrań. Ba! Są one bardziej ekstrawaganckie, kolorowe.

Rendez-vous – runda pierwsza

Mówi się, że w Polsce panuje przesyt dokumentów i kartek z informacjami. We Francji jest jeszcze lepiej! Pierwsze spotkanie biznesowe ogranicza się do tego, ile przyniesiesz ze sobą wiedzy na temat danej firmy, przelanej na papier. Uznanie u francuskich biznesmenów zyskuje ta osoba, która wie najwięcej o ich firmie. Wiedza ta ma być udokumentowana na piśmie. Natomiast dossier o własnej firmie powinno się ograniczyć do jednej strony. Dlaczego tak najlepiej robić? Mieszkańców Francji cechuje pragmatyzm i racjonalność w działaniu – wszystko czemuś służy, a nasza wiedza o danej firmie ma przedstawić zaangażowanie i w pewnym stopniu szacunek do zagranicznego partnera. Rendez-vous d’affaires – bo tak nazywa się pierwsze spotkanie biznesowe, odbywa się zazwyczaj w restauracji albo w sali konferencyjnej firmy. Musimy pamiętać o tym, by nie wręczać zagranicznym partnerom żadnych upominków – długopisów, kalendarzy, notatników i innych akcesoriów biurowych. Tego typu praktyki odbierane są jako akwizycja.

W przypadku, kiedy dostaliśmy zaproszenie na obiad do restauracji, warto pamiętać o dwóch rzeczach:

  •  zasiadając do stołu powinniśmy posiadać wiedzę na temat francuskich win i potraw. Francuzi uwielbiają o tym mówić i dzięki temu możemy się stać dogodnym kompanem do długich rozmów, a co za tym idzie – interesów;
  • jeżeli palimy papierosy powinniśmy powstrzymać swój nałóg na czas spotkania. Mieszkańcy Francji nie tolerują takich osób, które psują zapach jedzenia dymem papierosowym;

Zasad savoir-vivre przy stole jest oczywiście więcej, o czym powiemy w następnym punkcie artykułu.

Rendez-vous – runda druga

„Déjeuner d’affaire” – tłumacząc na nasz język jest to obiad biznesowy. Jak przystało na francuską kulturę i zamiłowanie do kulinariów, obiad przeradza się w długą ucztę, pewnego rodzaju celebrację wolnej chwili. Przed posiłkiem serwuje się aperitif, czyli trunki w skład których mogą wchodzić np. białe wino, szampan, koniak z sokiem winogronowym albo mocny pastis. Nasza znajomość alkoholi – obowiązkowa! Aperitif ma pobudzić nasz apetyt. W następnej kolejności jemy przystawki, potem danie główne. Następne są sery z chlebem (pieczywo łamiemy rękami, nie kroimy go nożem) i na końcu deser. Wszystko musi zostać zachowane w odpowiedniej kolejności. Taki obiad może trwać nawet 1,5 godziny! Bierze się to z tego, że Francuzi pracują praktycznie cały dzień. Dlatego tak bardzo przywiązują uwagę do czasu wolnego i jedzenia. Np. w porze obiadowej (12.00 – 14.00) większość mieszkańców Francji przerywa pracę i udaje się na posiłek. W tym czasie urzędy, banki i inne punkty usługowe po prostu nie działają. Oprócz rodzimej kuchni, francuscy biznesmeni lubią urządzać obiady w restauracjach serwujących kuchnię dalekiego wschodu. Warto w tym miejscu obalić zakorzeniony u nas stereotyp – zamiast żabich udek czy ślimaków, Francuzi gustują w rybach.

A teraz kilka cennych wskazówek:

  • wchodząc do restauracji nie wybieramy sobie samodzielnie stolika. Czekamy grzecznie na kelnera, który na pewno nas obsłuży i wskaże wolne miejsce;
  • w czasie spotkania biznesowego nie należy rozmawiać o pieniądzach – to temat tabu;
  • prawmy komplementy dotyczące kuchni – Francuzi lubią usłyszeć dobre słowo o swojej kulturze;
  • jeżeli chcemy żartować, to koniecznie o Belgach – sąsiadach Francuzów, którzy określają ich jako „zjadacze frytek i małż”;
  • skoro jesteśmy już przy żartach: unikajmy anegdot dotyczących naszych rozmówców. Ich poczucie humoru kończy się wraz z żartobliwym przytykiem cudzoziemca;
  • „zrzucanie się” do wspólnego rachunku nie wygląda zbyt dobrze w oczach Francuzów. Płaci ta osoba, która zaprosiła na obiad, czy też kolację;
  • na koniec posiłku prosimy (nie krzyczymy) kelnera o rachunek. W żadnym wypadku nie szukamy go po całej restauracji. On na pewno nas znajdzie.

Dlaczego Francuz jeszcze nie przyszedł na spotkanie?

W przeciwieństwie do Anglików i ich odliczonej co do minuty punktualności, mieszkańcy kraju nad Sekwaną nie przywiązują do tego aż takiej uwagi, szczególne, kiedy wybierają się na mniej ważne spotkanie. Jeżeli chodzi o rozmowy biznesowe są zazwyczaj o wyznaczonym czasie. Jednakże, jeżeli nasz francuski partner spóźnia się, w naszej głowie powinna się zapalić lampka ostrzegawcza mówiąca o tym, że możemy być traktowani nie do końca poważnie. Niemniej spotkanie biznesowe ze stroną francuską zawsze przybierają formę ożywionej konwersacji. Mówią dużo, a w nieoficjalnych rozmowach przybierają lekki, niezobowiązujący ton. My natomiast mając podstawową wiedzę na temat ich kultury, możemy zdobyć uznanie, a tym samym nawiązać relacje biznesowe.