Etykieta biznesowa w kraju Hrabiego Drakuli

Etykieta biznesowa w kraju Hrabiego Drakuli

Mówi się, że Rumunia jest koniem trojańskim Unii Europejskiej. Kraj ten ma jedną z najsłabiej przystosowanych gospodarek do wymogów wspólnoty, a bezrobocie w niektórych regionach sięga nawet 60 procent. Państwa zachodnie z kolei przeżywają stały napływ Rumunów, którzy w ich opinii zabierają im miejsca pracy. Czy robienie interesów w krainie Hrabiego Drakuli jest w ogóle opłacalne? Tak – szczególnie w turystyce i w przemyśle. Mało tego, PKB tego kraju stale wzrasta.

Rumunia wstąpiła w szeregi UE 1 stycznia 2007 roku. Wcześniej zmagała się z wieloma konfliktami wewnętrznymi, a wielu starszych mieszkańców tego kraju nadal pamięta okrutny reżim Nicolae Ceaușescu w czasach powojennych. Po straceniu dyktatora sytuacja w Rumunii uległa uspokojeniu, a naród powoli stawał na nogi. Państwo należy od 2004 roku do NATO i stara się przyłączyć do strefy Schengen. To może okazać się jednak trudne. Rumunia jest bowiem najuboższym krajem w Unii Europejskiej, a w dodatku jej infrastruktura wygląda naprawdę mizernie. Jest ona krajem kontrastów, gdzie można zobaczyć na drogach nowoczesne samochody, ale też furmanki. Piękne dzieła dawnej architektury przenikają się tam ze szpetotą socjalistycznych budynków, a wysokie partie górskie przechodzą w doliny z silnie rozwiniętym systemem rzek. Dlatego też Rumunia cieszy się popularnością wśród turystów i amatorów górskich wspinaczek. Czy możemy to samo powiedzieć o biznesmenach? Niekoniecznie, chociaż wydaje się, że kraj ten za niedługo może się stać łakomym kąskiem dla ludzi interesów.

Gościnni ale się cenią

Rumuni są przeważnie pozytywnie nastawieni do osób przyjezdnych – słyną z gościnności, która jest widoczna zwłaszcza w miasteczkach znajdujących się poza miejskimi aglomeracjami. Mieszkańcy lubią zapraszać gości do swoich domów i uchodzą za naród bezkonfliktowy. Nie w głowie im kłótnie, a setki pomysłów, dzięki którym starają się poprawić swoją sytuację w kraju. Przypominają trochę nas – Polaków: lubią sobie popić mocniejszy alkohol, służą pomocą i są gadatliwi. Z drugiej strony musimy wiedzieć, że niektóre ich „usługi” są w cenie. Weźmy za przykład podwózkę autostopem, która kosztowałaby nas tyle samo, co podróż autobusem czy pociągiem. Samo „dziękuję” może zakończyć się kłótnią z kierowcą. Podróżując po Rumunii uważajmy na naciągaczy i kieszonkowców – stanowią oni w tym kraju istną plagę, co zdarza się nawet w restauracjach, czy punktach wymiany walut. Jeszcze inną kwestią jest zanieczyszczenie środowiska. Obywatele tego państwa nie przejmują się tym, że zanieczyszczają rzeki. Do wody wrzucane są śmieci, które „walają” się też na ulicach. Widok torebek foliowych, plastików, rozbitego szkła to codzienność. Na szczęście władze zwróciły uwagę na kwestię ochrony środowiska i wprowadziły nowe przepisy jego ochrony, kontroli zanieczyszczeń z fabryk i systemów certyfikacji. W tym kraju zaczyna się również inwestować w odnawialne źródła energii. Jak widzicie, Rumunia jest państwem kontrastów – zalet i wad. Trzeba jednak zaznaczyć, że stara się ono dotrzymać kroku reszcie Europy, co może przynieść pozytywny skutek w postaci napływu inwestorów i wszelkiej maści biznesmenów. Warto przygotować się wcześniej do tej ekspansji.

Grzeczni w rozmowie, twardzi w negocjacjach

Rumuni kładą duży nacisk na dobre maniery w spotkaniach biznesowych, co pozytywnie przekłada się na nasz profesjonalny wizerunek. Zarówno przed rozmowami, jak i po ich zakończeniu należy uścisnąć dłoń swojego partnera/partnerów. W kulturze rumuńskiej to kobiety powinny jako pierwsze podać rękę, którą starsi biznesmeni mogą pocałować. Ten zwyczaj jednak już powoli zamiera. Będąc w tym temacie: Rumunia charakteryzuje się hierarchicznością. To oznacza, że seniorzy traktowani są z szacunkiem, podobnie jak szefowie firm.

Etykieta biznesowa wymaga również aby:

  • używać przed nazwiskiem tytułów naukowych – jeżeli takowa osoba posiada. W innym razie powinniśmy stosować słowa „Domnule” dla „Pana” i „Doamna” dla „Pani”;
  • być otwartym. Rumunii preferują robić interesy z osobami, z którymi udało się im zaprzyjaźnić. Zdobycie zaufania wymaga jednak trochę czasu, ale bez niego nie uda nam się mówiąc obrazowo „otworzyć wielu drzwi”;
  • być uprzejmym – nie zadawajmy pytań osobistych, posługujmy się dyplomacja i roztropnie szafujmy informacjami. Za chwilę wyjaśnimy, dlaczego jest to takie ważne;
  • utrzymywać kontakt wzrokowy. Patrzmy w oczy swojego rozmówcy, w przeciwnym razie może uznać, że nie jesteśmy nim zainteresowani, co odbierają jako wyjątkowe chamstwo;
  • być elastycznym.

Harmonogram spotkania to tylko plan, który w Rumunii i tak ulegnie wielu zmianom. Tamtejsi biznesmeni skaczą z tematu na temat, co może się okazać dla nas wyjątkowo męczące; – mieć zdolności negocjacyjne. Kilka punktów wyżej mówiliśmy o tym, by umiejętnie dzielić się informacjami. Dzięki temu stworzymy sobie kilka kart atutowych, ponieważ Rumuni słyną z twardych negocjacji. Unikajmy konfrontacji i taktyki, którą możemy obrazić parterów, choć zapewne atmosfera spotkania będzie bardzo napięta; – być przygotowanym na wszystkie możliwości. Rumunia jest jednym z nielicznych krajów, gdzie podjęte decyzje mogą zostać odwrócone o 180 stopni. Nic tu nie jest pewne – jednego dnia dogadaliśmy się z kontrahentami, by jutro usłyszeć, że nie są zainteresowani interesami z nami. Ot, co kraj to obyczaj; Rumunia charakteryzuje się też sporej wielkości biurokracją, większą nawet niż w Polsce. W tej kwestii przydatne będą znajomości, które niejednokrotnie przyśpieszą tą skamieniałą machinę. Rzecz jasna nie powinniśmy się spóźniać na spotkania. Punktualność cenią sobie zwłaszcza prywatni przedsiębiorcy. W przypadku gdy mamy do czynienia z firmami państwowymi możemy sobie jednak trochę poczekać. Co jeszcze warto wiedzieć przed wyjazdem do tego kraju? Nasze prezentacje muszą być rzeczowe, łatwe do przyswojenia. Opierajmy się na faktach, unikajmy hiperboli oraz przygotujmy kilka kopii prezentacji dla gospodarzy. Najlepiej też będzie, jeżeli skorzystamy z usług profesjonalnego tłumacza. Savoir-vivre przy stole nie różni się niczym szczególnym od innych krajów zachodnich, podobnie jak dawanie i przyjmowanie prezentów. Pamiętajmy tylko, by nie kupować przesadnie drogich pakunków. Kwestia ubioru również jest taka sama, jak w innych państwach. Generalnie rzecz biorąc, Rumuni są dumni ze swojej kultury prowadzenia interesów i bardzo pozytywnie odbierają fakt, kiedy szanujemy ich maniery, a oto przecież nam chodzi.

Ciemna strona Rumunii

Z mieszkańcami tego kraju najlepiej nie rozmawiać na temat Romów, na nasze „Cyganów”. W naszym stereotypowym odczuciu każdy Rumun jest takim Cyganem, a to nieprawda. Romowie i Rumunii to inne nacje, a każde porównanie może zakończyć się awanturą. Najlepiej, abyśmy nie pili wody z kranu, ponieważ jak już wcześniej wspominaliśmy – jest ona zanieczyszczona. Nie kręćmy się też w dzielnicach romskich, zwłaszcza w porze nocnej. Wypad w takie miejsca często kończy się niezbyt szczęśliwie. Wspominaliśmy również o wozach i furmankach na drogach – mogą one stanowić po zmroku prawdziwą udrękę, ponieważ najczęściej nie są oświetlone. Wybierając się do Rumunii samochodem, miejmy zatem na uwadze, że przed maską prawdopodobnie coś wyskoczy z owcami i kozami włącznie. Zalecamy też zaszczepić się w Polsce przeciwko wściekliźnie, błonnicy, tężcowi i polio. Zła sytuacja sanitarna w Rumunii może bowiem okazać się niezwykle niebezpieczna dla osób przyjezdnych, nieprzyzwyczajonych do ciężkich warunków bytowych. Choć ostatnie powyższe zdania nie zachęcają zbyt do podróży w głąb Rumunii, jesteśmy przekonani, że dostosowując się do tego poradnika przeżyjemy przygodę naszego życia. Gospodarka tego państwa dopiero rozkwita i jego kluczowe znaczenie dla Europy jeszcze nadejdzie. Ważne jednak, abyśmy byli przygotowani odpowiednio na ten moment.